środa, 8 grudnia 2010

Ella w śnieżnej kuli


8 December 2010 Cześć Pandy,
noo, odebraliście już swoje prezenty? Dzisiaj jest tam coś zabawnego: Kominek z kominka. :lol:

Suuuper! I w tej skarpetce jest taki mniejszy miniaturowy kominek? :?:
Nie, ty głuptasie. :D Ale sama od razu rano tam zajrzałam. Było mi naprawdę straszliwie zimno w tym igloo. Zmarzłam, jak jakiś sopel lodu…Brrrr! Nie ma się zresztą co dziwić po tym, jak przeszłam te zaspy śnieżne…
:shock: Zaspy śnieżne bez śniegu??
Tak, to była naprawdę zabawna historia. Chcecie ją usłyszeć? Aaawięęęc: Wstałam dzisiaj specjalnie wcześniej, żeby odebrać swoje prezenty przed wszystkimi Pandami (a zwłaszcza przed tym spryciarzem Maxem ;) ). Stałam więc o 6 rano w igloo, ale nie było tam żadnej innej Pandy!! Nie pozostało mi nic innego, jak poczekać aż przyjdzie jakaś inna Panda. Złapałam kawałek koca, usiadłam przed kominkiem i obserwowałam jak płatki śniegu tańczą środku śnieżnej kuli. Żadna Panda nie przyszła. Z tych nudów zaczęłam nawet liczyć płatki śniegu…1, 2, 3, 4, 5…24, 25 … aż mi się nawet liczby zaczęły mieszać…66, 67, 87, 46… i zapadłam w błogi sen. Kiedy znowu otworzyłam oczy, przez moją kurtkę przebijał się zimny wiatr, a moje łapki były lodowato zimne, a na mojej twarzy utworzyły się małe sopelki… to był śnieeeg!! Był na całym moim ubraniu. :shock: Wstałam jednym wielkim susem, ale głową uderzyłam w jakąś szybę… Gdzie byłam? Przetarłam oczy i zamrugałam kilka razy. To co zobaczyłam, było niesamowite: Byłam zamknięta w śnieżnej kuli!! :shock:

Na samą myśl o tym zrobiło mi się znowu bardzo zimno. Muszę się najpierw ogrzać, a w piątek opowiem wam, co się stało dalej.
Do usłyszenia ;)
Ella
i Max

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz