Co stało się w śnieżnej kuli
10 December 2010 Cześć Pandy,
Odebraliście już dzisiaj swoje prezenty z igloo? Padniecie ze śmiechu, jak zobaczycie jaką ozdobę na choinkę Lili włożyłam do skarpetki tym razem.
Ja właśnie się tam wybieram. Ale nie chciałabyś najpierw opowiedzieć, co przeżyłaś w śnieżnej kuli?
Ach tak… no więc obudziłam się w igloo, ale najwyraźniej wszystko było zupełnie inne: nie leżałam już na podłodze PRZED śnieżną kulą, tylko znalazłam się W śnieżnej kuli!
Było tam tak ciasno, jak w puszce sardynek i na dodatek straaasznie zimno! Kiedy oddychałam, zaparowała cała szybka i nie mogłam już w ogóle widzieć, co się dzieje w igloo. W środku, w kuli wszędzie dookoła latały jak szalone płatki śniegu. Na podłodze i wszędzie dookoła. Wyżej i wyżej…
Zaczęłam panikować i uderzać w szybkę, ale nikt mnie nie słyszał. Poziom śniegu sięgnął moich kolan. Moje stopy przypominały już kostki lodu. Krzyknęłam tak głośno, jak potrafiłam “Halllloooooooo“, ale żadnej odpowiedzi. Teraz zimna pokrywa śniegu była już na wysokości mojego brzucha. „Pooommooocyyy! Poomocyy!!“, krzyczałam z całych sił i uderzałam w szybę…
Dokładnie w tym momencie ja przyszedłem do igloo. Byłem totalnie zszokowany, kiedy zobaczyłem Ellę. Spała sobie, leżąc na kocu i boksowała się, jakby była co najmniej na ringu.
Trochę się bałem, że Ella podbije mi oko i dlatego wolałem nie próbować jej budzić. Krzyknąłem więc głośno „ELLA!“. Wtedy przestała nagle boksować, otworzyła oczy i patrzyła na mnie tak, jakby zobaczyła ducha.
No tak, po takim koszmarze to nic dziwnego…
Mam nadzieję, że wam nie śnią się takie straszne rzeczy, co?
Do usłyszenia
gewcio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz