dzisiaj zostanie wreszcie odsłonięty nowy taras. Cieszycie się już? Max i ja musimy wam opowiedzieć coś naprawdę strasznego. [Ecchh] Chodzi o Paula the Kid…Max, może Ty lepiej opowiedz. Włosy na rękach stoją mi dęba, jak tylko o tym pomyślę. Jeżę się, jak jakiś kot.

Ja?


Max, ty cykorze! No dobrze, no to ja zacznę. Aaa więc, pewnie pamiętacie, że Paul the Kid zniknął bez wieści od momentu, kiedy na tarasie zaczęły się te całe prace remontowe. Oczywiście natychmiast popędziliśmy do zamku i zajrzeliśmy w każdy kąt, żeby go znaleźć. Po kilku godzinach bezskutecznych poszukiwań, usłyszałam nagle odgłos burczenia w brzuchu od strony Maxa…Cóż to było? Oczywiście: Max był głodny, chi chi!

No przecież po tak długich i intensywnych poszukiwaniach każdy detektyw potrzebuje czegoś na ukojenie nerwów, prawda?

Oczywiście! Mnie też już naszła ochota na jakąś przepyszną czekoladę.


W inne miejsce! Manny zaprowadził nas bardzo bardzo głęboko do piwnicy zamku, gdzie po przejściu 10 stopni, prowadził długi korytarz i sekretne drzwi z 5-cyfrowym kodem. Po około 15 minutach wędrowania sam siebie zapytałem, czy my w ogóle jeszcze jesteśmy na Panfu, tak daleki wydawał mi się taras i światło słoneczne. Ale zaraz za sekretnymi drzwiami znaleźliśmy to, czego szukaliśmy: automat ze słodyczami.

Nie, Ty!
Nie, Ty! Ehh, zagrajmy w takim razie w kamień-papier-nożyczki i jutro opowiemy, co tam zobaczyliśmy…
Do usłyszenia
gewcio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz