dostałam niesamowitą i ciekawą wiadomość od karolek888.

Witajcie ponownie! Kiedy dowiedzieliśmy się od Stacji Kosmicznej na Panfu, że niedługo lądujemy na Chiconahuiehecatl, byliśmy bardzo podekscytowani! Skakaliśmy z radości bez wielkiego wysiłku! W końcu po nieokreślonym czasie, wewnątrz naszego statku zrobiło się niezwykle zielono! Pobiegliśmy do okrągłego okna i ujrzeliśmy zieloną planetę, którą otaczał zielononiebieski pył. Na statku rozpoczął się etap lądowania i z głośników wydobył się głos “zapnijcie pasy, lądujemy!”. Ja i TigerBolly byliśmy tak podnieceni, że aż trzęsły nam się ręce, więc nie mogliśmy zapiąć pasów!! Nareszcie bezpiecznie wylądowaliśmy i otworzyliśmy drzwi. Zobaczyliśmy ciepły śnieżek padający z żółtych chmurek. Śnieg był czerwony, a cała planeta kolorowa! Czekaliśmy na Nui i Trawui obok statku. Nagle poczuliśmy zimny powiew nieziemskiego wiaterku! W żółtych chmurkach dostrzegliśmy Nui i Trawui latających w dziwnych kapsułach. Poczuliśmy niezwykłe uczucie – oderwaliśmy nogi od planety i nagle znaleźliśmy się na statku. Była to siła teleportacji, która jest tu powszechna! Lecieliśmy nad kolorowymi miasteczkami, a z okna kapsuły widzieliśmy 2 księżyce Chiconahuiehecatl i małą kuleczkę – naszą planetę Ziemię. Wylądowaliśmy w wielkim mieście. Tam kupiliśmy specjalny syrop do kapsuły, który zrobiony był z magicznych owoców drzewa magderlowego (Ale dziwna nazwa, nie?). Nui i Trawui nauczyli nas czytać i pisać, bawiliśmy się też w chowanego – teleportowanego! Więcej opowiem następnym razem…
Czyż to nie cudowny opis?

Tak na marginesie: wszystkie Pandy, których opowieść zamieszczam na blogu, dostają ode mnie w prezencie ten oto piękny medal odwagi:

Dotyczy to oczywiście tych Pand, które wygrały w poprzednich tygodniach. Trzymamy za was mocno kciuki!
Love & Peace
gewcio
P.S. Czytacie ten artykuł po raz pierwszy i chcecie wiedzieć, o co chodzi w konkursie pisarskim? Możecie przeczytać więcej w poprzednich wpisach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz